Archiwum 30 kwietnia 2004


kwi 30 2004 Indyki i inne fiki miki :P
Komentarze: 4
 

Ostatnio juz myslałam ze bede takom zmułe klepac ze masakra. Ale czułam ze musze isc do Qmpeli. Nie wiem dlaczego ale miałam ochote do niej isc jak nie wiem co.Noi moja intuicja mnie nie zawiodła.yyy...to było wtedy ??/ a zresztom niewazne. no wiec siedziałam u niej i oglondałam sobie zdjecia. (jak ja to uwielbiam.mogłabym po 100 razy to samo ogladac) juz konczyłam ostatni albumik i miałam isc na hausa. A tu puk,puk w szybe. I przyszła Daria z Elom :D:D:D Posiedziałysmy chwilunie, posmiały a potem polazły na spacerek. I siem zaczeło: jak szłysmy koło ulicy jacys chłopacy jechali sobie białym autkiem i podjechali pod nas. Aże była tam akurat BIG kałuza to sami wiecie...:P Ale na szczescie suonko swiecilo i wyschlysmy :D:D heheh!!!  A potem zobaczyłam ze obok jednego domQ łazom indyki ( nie no! Mielec to nie taka znowu wiocha nie myslcie sobie.Ale na obrzezach miasta siem zdarza :P) Wiec powiedzialam dariii zeby se z nim pogadala. A potem powiedzialam ze jom z nim umuwie. I siem zaczęlo. ja do niego blblblb..  a on mi odpowiada że  blblbllb...  :D:D:D (nie pomyslcie sobie ze ja jestem nienormalna, tylko czasami lubie sie powyglupiac,moze czasami za bardzo...:P) Wyszło z tego że  majom slub o 9 w niedziele, ale on nie może miec dzieci ,wiec adoptuja kilka indorkoffff. :P A potem z Elom, jak szlysmy deptakiem to gadalysmy (ja do zabawkowej sluchawki a ona do reki) a potem daria zaczela jezdziec wozkiem jak opentana (bo polazlysmy jeszcze z mlodszym braciszkiem agaty i minisiostrom) I normalnie łeb mnie bolał ale było spoxik.:D:D:D:D Trzeba sobie zapełnic ten weekend jakos.  RASTA !!!!! blblbll....:D:D:D (LOL) Wpisujcie siem do księgi robaluszkófff moich koffanych :P CMOQ.

***mysi@*** : :